morskie trociowanie ubiór wędkarza

Morskie trociowanie wg. Wojtka Wiśni Wiśniewskiego

Witam Was serdecznie.

Być może, dla wielu z Was jest to pierwsze spotkanie z moją radosną twórczością, a może niektórzy znają ją z Wędkarskiego Świata, Morskiego Łowcy czy Wędkarstwo Moje Hobby, z którym obecnie współpracuję? Postaram się, abyście się nie nudzili i spróbuję przekazać tym, którzy są chłonni, jakąś część wiedzy, którą sam zbieram od blisko czterdziestu lat swojego intensywnego życia z wędką w ręku. Będę również, opisywał tu nowości sprzętowe, które udało bądź uda mi się przetestować. Bądźcie więc czujni 😉

Wojciech „Wiśnia” Wiśniewski

Zaczynamy morskie trociowanie

Aby skutecznie i przyjemnie uganiać się za morskimi trociami, oprócz dobrze dobranego sprzętu służącego do połowu tych pięknych ryb,  powinniśmy wykazać dużą troskę o swoje zdrowie, czasem nawet życie, a w szczególności o komfort wędkowania.

Ubiór dla morskiego trociarza jest tak samo ważny jak to czym łowi i choć wielu, zwłaszcza początkujących wędkarzy morskich bardzo lekceważy ten element to prędzej czy później doceniają rady bardziej doświadczonych kolegów i przestają traktować dobrze dobrany strój jako przejaw snobizmu. Dzieje się to przeważnie po pierwszej kąpieli lub wtedy gdy „snoby” mogą dojść do dalej położonych miejscówek a nowicjusz kombinuje jak bez zmoczenia przejść za rewę.

Zacznijmy jednak od początku

Troć, w strefie przybrzeżnej może być tak naprawdę wszędzie. Warunkiem nie jest,  jak błędnie do niedawna myślano konieczna obecność kamieni w wodzie. Warunek jest jeden i nazywa się „żarcie”. Dosłownie tak można to nazwać, ponieważ ryby w morzu przebywają głównie po to aby jeść a robią to często bez opamiętania, stąd w dość ostry sposób pozwoliłem sobie nazwać sposób pobierania pokarmu przez srebrne torpedy. Są oczywiście miejsca wybitne i znalezienie takich to już połowa sukcesu lecz tak naprawdę tam, gdzie są garnele, tobiasze, kręcą się szprotki i śledzie zawsze możemy liczyć na spotkanie z drapieżnikami.

Srebrniaki łowimy jesienią po 15 listopada i od wczesnej wiosny do maja. O ile  temperatura nie spadnie zbyt nisko a co za tym idzie lód nie skuje wody, możemy srebrnego szczęścia szukać również zimą, choć szczerze stwierdzam, że katowanie wody gdy ta ma mniej niż 2 st. C przypomina bardziej rzeźbienie w… Nie powiem w czym.

Okresy dobrych połowów, warunki z jakimi często przyjdzie nam się zmierzyć wymuszają na nas posiadanie odpowiedniego odzienia. Odzieży, która zapewni nam komfort i bezpieczeństwo. Takiej, która nie dopuści do przemoczenia i przemarznięcia oraz nie będzie krępowała ruchów i swoim ciężarem nie wbije nas w piach nad brzegiem. Aby odzież spełniała swoje zadanie musi być odpowiednio dobrana. Nie łączmy bawełny z materiałami oddychającymi, ponieważ ta zamiast odparowywać pot, wchłania go mocno i psu na budę później nasze wszystkie polary i texy, które nie nadążą oddać na zewnątrz tak skumulowanej ilości wody.

Bielizna termoaktywna do wędkowania morskiego

Najodpowiedniejszą rzeczą jest bielizna termoaktywna. Na rynku można kupić dużo różnych produktów, znanych i mniej znanych marek. Polar, rovylon, materiały z jonami srebra ograniczającymi pocenie i jeszcze inne znane tylko ich producentom nazwy materiałów są odpowiednimi rzeczami na pierwszą warstwę. Należy pamiętać, że  to warstwa bezpośrednio przylegająca do naszego ciała i jest najbardziej narażona na działanie wydzielin, które nasz organizm na okrągło usuwa wraz z potem przez skórę. Po jednym dniu przeważnie pachnie już nieładnie a sól zapycha mikro membranki. Pranie takiej bielizny musi być przeprowadzane za pomocą specjalnych płynów przeznaczonych do odzieży termoaktywnej. Tyczy się to zarówno bielizny jak i kolejnych warstw, których ilość przez oddychalność, wodo i wiatro odporność możemy śmiało ograniczyć do trzech.

Skarpety- dobre skarpety termoaktywne można kupić za 25 zł a jeśli będzie trzeba kupić coś cieplejszego polecam skarpety dla snowboardzistów z dodatkiem sprasowanego polaru thinsulate i antypotowych jonów srebra.

Warstwa druga – odzież wędkarska

Spodnie, bluzy z polaru i ich grubość dobieramy do temperatury wody i otoczenia. Jeśli do brodzenia używamy spodniobutów neoprenowych ok 5-7 mm materiał może być cieńszy . Jeśli natomiast, brodzimy w śpiochach oddychających- czego z doświadczenia nie polecam w zimowych okresach- polarowe spodenki muszą być naprawdę ciepłe, lub zakładajmy jeszcze na nie drugą parę. Można z powodzeniem stosować ciepłe spodnie narciarskie. Odzież dla amatorów białego szaleństwa ma lepsze właściwości termiczne i oddychające niż ta wędkarska. Bluzy o ile stosujemy jedną parę- koniecznie z zapinaną stójką lub golfem. Nic tak nie irytuje jak odkryta szyja, smagana wiatrem.

Wierzch

Na dole spodniobuty… No tak, ale z czego? Wiem, że nie każdego stać na neopreny i kupuje wówczas gumowane spodnie z butami. Nie ma większego błędu. Ten materiał nie daje izolacji cieplnej i zamiast uganiać się po rewkach za srebrnołuskimi pięknościami, biegamy po plaży aby się ogrzać. „Oddychacze” w cieplejszych okresach nadają się dużo bardziej z uwagi na swoją paroprzepuszczalność. Woda nie zbiera się pod ostatnią warstwą i oziębia naszego organizmu tak, jak ma to miejsce przy spodniach z gumy. Ja, używam i będę używał cały czas neoprenu. Ten materiał daje poczucie komfortu i ciepła nawet, gdy ubranie pod nim jest troszkę przemoczone. Z pewnością jego wadą nie jest mała waga ale stojąc po pas w wodzie wcale tego nie czuję i wtedy, gdy moi „oddychający” koledzy biegają dla rozgrzewki po plaży, ja mam wodę tylko dla siebie… Spodniobuty charakteryzują się tym, że są już uzbrojone na stałe w obuwie. Inaczej ma się sprawa śpiochów. Tutaj musimy dokupić buty do brodzenia i ochraniacze na kostki aby wszechobecny piasek nie dostał się pomiędzy but a neoprenową skarpetę śpiochów, gdyż żywot ich stanie się krótki, a nie należą one do tanich rzeczy. Dobre buty do brodzenia powinny mieć taką konstrukcję, by szwy nie były na wierzchu, w przeciwnym razie szybko się „skończą”.

Kurtki do brodzenia powinny być krótkie, jak najbardziej wodoodporne i o dużej możliwości odparowywania potu na zewnątrz. Membrany Gore Tex, hydratex i wszystko to co pozwala nam być wiatroszczelnym, wodoodpornym i oddychającym cechują się wysokimi wskaźnikami swoich właściwości wyrażanymi w liczbach. Dla przykładu podam że membrany Goretexowe  gwarantują oddychalność  od 7500 g/m2/24h, przy wadze zaledwie 123 g/m2 i umożliwiają swobodne odprowadzanie potu i nadmiernej ilości ciepła dzięki temu, że w każdym cm2 membrany znajduje się 1,4 miliardów mikroskopijnych porów. Są one około 700 razy większe od cząsteczek pary wodnej, dlatego wilgoć potu nie gromadzi się na powierzchni skóry, pod ubraniem, ale ulega odparowaniu poprzez membranę. Kosmos!

Kurtki powinny mieć dobre zamki, ciągacze i kaptur, który podczas obracania głowy pracuje wraz z szyją i nie krępuje ruchów. Podczas dużego falowania kaptur powinien być założony na głowę. Nie skaczmy przez fale tylko odwróćmy się do niej plecami trzymając ręce do góry a ta przeleci nam nad głową nie powodując nic strasznego oprócz pozostawienia w naszej pamięci świetnego uczucia i ekstremalnych wspomnień. Skoki mogą skończyć się upadkiem i kąpielą gdyż dołem przeważnie w tym samym momencie co górą, idzie silny prąd tyle, że w drugą stronę.

Dodatki do trociowego stroju

Pas! To jest konieczność, która stabilizuje nasz kręgosłup i nie pozwala wodzie wedrzeć się pod kurtką podczas głębokiego brodzenia oraz przy ewentualnej kąpieli.

Potrzebną rzeczą jest też suchy worek, czyli wodoodporna torebka w którą wsadzimy dokumenty, telefon i kluczyki od samochodu.

I co? Czy udało się przekonać niedowiarków, że dobre ciuchy nad wodą to nie snobizm a konieczność?  Jeśli nie, wcale mnie to nie martwi ponieważ wiem, że ci którzy są odporni na dobre rady, po pierwszej wywrotce w wodzie mającej 3 st. C lub po przemarznięciu na kość i tak powiedzą- „Kurcze, ten Wiśnia miał jednak rację”.

Być może, tekst ten wydaje się niektórym przydługi, ale naprawdę krócej się nie dało. W następnym artykule napiszę Wam o tym jak dobrać pod morskie trocie, oraz pod siebie, sprzęt służący do ich połowu.

1 komentarz do “Morskie trociowanie wg. Wojtka Wiśni Wiśniewskiego

  1. Zlote slowa panie Wojtku,do zobaczenia na ???no wlasnie,wlasciwe miejsce o wlasciwej porze.Pozdrawiam serdecznie.????????????????

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *